2004,grudzien


wrócić do domu
powiesić na wieszaku znoszone ubranie
umyć ręce zimną wodą z kranu
napełnić czajnik
a później usiąść w fotelu
uplecionym z ciszy
i milczeć do siebie
patrząc w rubin stygnącej herbaty

gdzieś daleko
bóg się rodzi

Dodaj komentarz